Goran Andrijanić: Dlaczego zablokowano Chińczykom wejście do portu w Rijece i co to oznacza dla Europy Środkowej?

Autor: Goran Andrijanić
Podziel się tym wpisem:

To jest ważna wiadomość, która na początku stycznia przeszła nieco niezauważona w Chorwacji, gdy kraj ten wciąż walczył z konsekwencjami wielkiego trzęsienia ziemi w prowincji Banovina. Zarząd Portu Rijeka, jednego z najważniejszych ośrodków portowych w północnej części Morza Adriatyckiego, podjął decyzję o unieważnieniu przetargu na koncesję terminalu kontenerowego dzień przed planowanym ogłoszeniem wyników. Co było powodem tej decyzji?

Zarząd nie podał przyczyn, ale – według poufnych źródeł – koncesja miała zostać przyznana konsorcjum chińskich firm, które złożyło najlepszą ofertę. Jednak – jak doniosły liczne chorwackie media – presja ze strony USA i Unii Europejskiej była zbyt duża i przetarg został odwołany. Jednym zdaniem: Waszyngton i Bruksela nie chciały Chińczyków w Rijece.

W przetargu wartym ok. 20,5 mld kun (2,7 mld euro) chodzi o koncesję na terminal kontenerowy, która obejmuje okres 50 lat. Zgodnie z warunkami przetargu, koncesjoner powinien dobudować i obsługiwać terminal.

Najlepszą ofertę złożyło chińskie konsorcjum składające się z Ningbo Zhousan Port Company (70 proc. udziałów), Tianjin Port Overseas Holding (20 proc.) i China Road and Bridge Corporation (10 proc). Drugą dużą firmą, która wzięła udział w przetargu, była holenderska APM Terminal BV, która weszła w konsorcjum z chorwacką spółką Enna Logic.

Obaj startujący w przetargu to poważni gracze. Ningbo Zhousan Port Company obsługuje największy port na kuli ziemskiej, zaś APM Terminal BV aż 75 terminali na całym świecie.

„Večernji list”, największy dziennik w Chorwacji, pisze, że chińska oferta była lepsza od holenderskiej. Jednak – jak to zwykle bywa w strategicznych kwestiach ekonomicznych (a sprawa portu w Rijece jest z pewnością strategiczna) – zadecydowały względy polityczne.

„Presja na Chorwację ze strony USA i UE, aby Chiny nie uzyskały tej 50-letniej koncesji na terminal kontenerowy w porcie Rijeka, była ogromna”, pisze „Večernji list” i kontynuuje:

„Stany Zjednoczone i UE nie chcą Chińczyków w porcie w Rijece z powodów strategicznych. Chorwacja mogła wybrać albo akceptację chińskiej oferty pomimo sprzeciwu zachodnich sojuszników, albo odwołać przetarg. Stało się to drugie”.

Ivan Brodić, analityk i redaktor naczelny chorwackiego portalu Energypress, uważa, że jest oczywiste, iż decyzja (jak to często bywa we wrażliwej sferze energetyki) miała podłoże polityczne:

„Przetarg został wstrzymany pod presją polityczną, ponieważ ktoś zauważył, że Chorwacja będzie zbyt narażona na oddziaływanie chińskiego kapitału. Chińskie firmy budują obecnie duży most w południowej Chorwacji. Tutaj jednak sytuacja byłaby inna. Chińska firma kontrolowana przez partię komunistyczną na dłuższą metę zarządzałaby znaczną częścią portu w Rijece. Port jest ważny, ponieważ w przyszłości zostanie połączony koleją z Europą Środkową. Potem będzie poważną konkurencją dla słoweńskiego portu Koper oraz włoskiego Triestu, w których chińskie firmy są już obecne” – stwierdził Brodić.

Wydaje się, że w zachodnich kręgach politycznych dojrzewa świadomość, iż Chińczycy chcą całkowicie zdominować ekonomicznie południową Europę i region Morza Śródziemnego. Ta część naszego kontynentu odgrywa szczególną rolę w dobrze znanych planach „Nowego Jedwabnego Szlaku”, o którym chińscy komuniści mówią od roku 2013 roku. Jest to plan, w ramach którego Chiny chcą stworzyć zdominowany przez siebie jednolity rynek euroazjatycki.

W tym wszystkim Rijeka – jako jeden z największych portów śródziemnomorskich, który od jakiegoś czasu pogrążony był w zastoju z powodu wojny w Chorwacji, zaś teraz odradza się – odgrywa szczególną rolę. Władze w Zagrzebiu chcą wzmocnić ją, czemu służyć ma projekt Rijeka Gateway, mający na celu zwiększenie przepustowości portu.

Po przejęciu kontroli nad portem w greckim Pireusie Chińczycy zainteresowali się Rijeką, która może stanowić bardzo dobry punkt łączący basen Morza Śródziemnego z Europą Zachodnią i Środkową. Obliczono, że najszybsza i najkrótsza droga morska między centrum Europy a potęgami gospodarczymi Dalekiego Wschodu przebiega właśnie przez północny Adriatyk. Podróż towarów statkiem przez Kanał Sueski, Cieśninę Gibraltarską i dalej w kierunku wielkich portów północnoeuropejskich trwa nawet cztery do pięciu dni dłużej.

Istotne w tym jest to, że potencjał Rijeki mógłby zostać dodatkowo wzmocniony przez budowę nowej linii kolejowej prowadzącej z chorwackiego portu aż do granicy węgierskiej. To aspekt interesujący dla wszystkich krajów Trójmorza.

„Chińczycy już zarządzają portem w Pireusie, który ze wszystkich europejskich portów leży najbliżej najważniejszej trasy komunikacyjnej biegnącej ze wschodu nad Morze Śródziemne – czyli Kanału Sueskiego. Europa Środkowa jest «atakowana« z Pireusu przez Serbię. Jednak szybka kolej z Rijeki do Budapesztu zmienia całą sytuację i sprawia, że ​​chorwacki port staje się niezwykle ważny. Powinien on wreszcie ponownie połączyć Chorwację z europejskimi szlakami transportu biznesowego. Jest całkowicie pewne, że Chińczycy tego nie odpuszczą i wezmą udział w nowych przetargach. Przed wojną o niepodległość przez Chorwację przebiegały wszystkie główne drogi, ale z powodu wojny trasy zostały przesunięte na Węgry”, wyjaśnia Brodić strategiczne znaczenie portu nad Adriatykiem.

W tej chwili Rijeka jest połączona z Europą Środkową koleją zbudowaną przez Węgrów jeszcze pod koniec XIX wieku. Rząd Andreja Plenkovicia jako jeden ze swych głównych celów strategicznych wymienił budowę nowej linii kolejowej z Rijeki do granicy węgierskiej, która miałaby skrócić czas jazdy o połowę. To inwestycja warta ok. 3,6 mld euro.

Unia Europejska finansuje obecnie część budowy tej kolei, ale najtrudniejsza technicznie część tej trasy – z Karlovaca do Rijeki, przebiegająca przez tereny górskie – nie jest nawet bliska rozpoczęcia.

Pomysł wejścia Chińczyków do portu w Rijece wiąże się właśnie z budową tej kolei. Według chorwackich mediów, Chińczycy są bardzo zainteresowani budową, a następnie przejęciem tej linii w ramach koncesji. Niektórzy urzędnicy rządu Plenkovicia, a przede wszystkim minister gospodarki Oleg Butković, uważają jednak, że dla Chorwacji lepiej będzie dokończyć budowę kolei z pomocą Unii Europejskiej.

Czy uniemożliwienie Chińczykom wejścia do portu w Rijece oznacza, że ​​zapadła także decyzja o przyspieszeniu budowy infrastruktury kolejowej, która przyczyni się do rozwoju Europy Środkowej? Tego nie wiadomo. Wiadomo jednak, że jeśli Zachód chce ograniczyć chińskie wpływy w tej części Europy, to musi podjąć inicjatywę rozpoczęcia tam nowych inwestycji.

Skip to content