Jak Chiny inwigilują Trójmorze. Komunistyczne zagrożenie wciąż groźne

Autor: Tomasz Teluk
Podziel się tym wpisem:

Rusza proces dwóch osób oskarżonych o szpiegostwo na rzecz Chin. Jeden z nich to były funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Obaj mężczyźni zostali zatrzymani już w styczniu 2019 r. i od tego czasu przebywają w areszcie. Chodzi o Piotra D., byłego agenta ABW oraz Weijing Wanga, menedżera związanego z chińskim koncernem Huawei. Oskarżonym zarzucono udział w działaniach wywiadu Chińskiej Republiki Ludowej na szkodę Polski. Za ten czyn grozi nawet 15 lat więzienia.

Plaga

Weijing Wang mieszka w naszym kraju od kilkunastu lat. Używa imienia Stanisław. Był jednym z dyrektorów w oddziale Huawei. Firma odcina się od jego działalności i zwolniła go z pracy. On sam zapewnia, że jest niewinny.

Z kolei Piotr D. był wiceszefem departamentu bezpieczeństwa teleinformatycznego ABW. Wcześniej zasiadał na kierowniczych stanowiskach w MSWiA czy URE. Pełnił ważne funkcje w wielu urzędach państwowych, wykładał na uczelniach, pracował jako doradca. 

Chińskie szpiegostwo to plaga w krajach UE i NATO. Według FBI liczba spraw w USA w ciągu ostatnich lat wzrosła aż o 1300 proc. Amerykańskie agencje co 10 godzin otwierają nowe śledztwo przeciwko wrogiej działalności Państwa Środka.

Reakcja Czech na zagrożenie

W Trójmorzu najintensywniej z chińskimi wpływami walczą Czesi. Czeski kontrwywiad nieustannie monitoruje działalność komunistów w ich kraju. Według tamtejszych służb, Chiny prześcignęły już Rosję w działaniach wywiadowczych i destabilizacyjnych w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej.

Na terenie Trójmorza działają wywiady: cywilny i wojskowy oraz oficjalne organy propagandowe Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin. Komuniści wykorzystują też lobbystów, płacąc im, aby budowały pozytywny wizerunek Państwa Środka. Szczególną aktywność widać w sferze akademickiej, medialnej i biznesowej.

Coraz aktywniejszym polem infiltracji jest cyberprzestrzeń. Chińscy hakerzy dokonują cyberataków na instytucje publiczne. Starają się także przejmować intratne kontrakty technologiczne i infrastrukturalne.

Ostrożni Bałtowie

Na chińskie zagrożenie są także wyczulone kraje bałtyckie. Litwa jak ognia unika zbytniego zaangażowania w zbliżenie z Chinami (ostatnio opuściła format współpracy 17 + 1). Estonia nie zgodziła się na udział chińskich firm przy budowie strategicznego tunelu do Helsinek.

Swoje postępowania prowadzi także wywiad Łotwy:  Państwowa Służba Bezpieczeństwa (Valsts drošības dienesta,VDD) oraz Biuro Ochrony Konstytucji (Satversmes aizsardzības birojs, SAB). Łotysze jako kraj UE i NATO szczególnie chronią informacje wrażliwe i wszczynają kilkadziesiąt śledztw rocznie.

Według łotewskich służb, Chiny dążą do zwiększania swoich wpływów gospodarczych, politycznych i militarnych w regionie. Pod szczególną lupą są także instytucje kulturalne, akademickie o organizacje trzeciego sektora. Są one używane przez Chińczyków w celach wywiadowczych.

Litwa, Łotwa i Estonia monitorują funkcjonowanie Instytutów Konfucjusza, uznawanych za chińskie instrumenty soft power. Pod pozorem projektów naukowych i kulturalnych, walczą one z Hongkongiem, Tajwanem, Tybetem, torpedują procesy demokratyzacji w tych krajach i promują ideologię partii komunistycznej.

Chińskie inwestycje są zawsze związane z ryzykiem. Komuniści szukają informacji poufnych. Często wciągają też kraje w zależności finansowe, oferując produkty i usługi niskiej jakości o negatywnym wpływie środowiskowym.

Skip to content