Napięcia pomiędzy Kosowem a Serbią. Powodem tablice rejestracyjne

Autor: Dr Aleksander Olech
Podziel się tym wpisem:

W Kosowie, na obszarze przy granicy z Serbią, dochodzi do napięć pomiędzy zamieszkującą to państwo ludnością serbską a policją. Powodem jest wprowadzone niedawno prawo nakazujące każdemu kierowcy posiadającemu auto z serbską rejestracją wymianę jej na tymczasową przy przekraczaniu granicy.

Nowa tablica jest ważna 60 dni, a jej koszt wynosi 5 €. Wprowadzone regulacje uderzają głównie w etniczną mniejszość serbską zamieszkującą to państwo. Jej liczebność szacuje się obecnie na 2% populacji (około 100 000).

W odpowiedzi protestujący zablokowali w zeszłym tygodniu dwie drogi prowadzące do przejść granicznych. Kilkuset Serbów okupuje przygraniczne drogi za pomocą ciężarówek, śpiąc w namiotach. Sytuacje pogorszyły dwa ataki w których doszczętnie spalono punkt rejestracji w miejscowości Zubin Potok. Natomiast do urzędu stanu cywilnego w mieście Zvecan zostały wrzucone dwa granaty ręczne, które jednak nie wybuchły. Media podają, że w tych atakach nikt nie ucierpiał.

Do eskalacji napięcia doprowadziły również wieści o brutalnym pobiciu przez policję trzech protestujących Serbów, które jednak zostały zdementowane przez policję.

Wojna na słowa polityków

Premier Kosowa Albin Kurti oskarżył serbskie władze o „sprowadzanie na granicę helikopterów i samolotów rosyjskiej produkcji” a przez to „chęć wywołania poważnego międzynarodowego konfliktu”. Ponadto zarzucił Belgradowi „zachęcanie i wspieranie” ostatnich ataków na przedstawicieli lokalnych władz.

Do sprawy odniósł się również prezydent Serbii Aleksandar Vučić, potwierdzając że obecna sytuacja jest poważna, a działania podjęte przez władze w Kosowie są nieodpowiedzialne i trudno będzie znaleźć na nie rozwiązanie. W swym wystąpieniu telewizyjnym podkreślił, że Serbowie mieszkający w Kosowie „przeżywają jeden ze swoich najgorszych okresów” po „brutalnym ataku policjantów z Kosowa”, dodając „wydaje im się, że nasza cierpliwość jest nieskończona, ale my dobrze wiemy jak bronić nasze państwo”.

Serbskie oddziały wojska stacjonujące przy granicy zostały postawione w stan gotowości. W trakcie weekendu media podały, że w stronę granicy przemieszczone zostały czołgi i samoloty wojskowe. Co ciekawe, serbskie media podają, że w okolicy pojawił się również ambasador Rosji w towarzystwie Ministra Obrony Republiki Serbskiej z którym razem wizytowali stacjonujące tam oddziały.

Premier Kosowa publikuje zdjęcia spalonego punktu rejestracji w miejscowości Zubin Potok

Prisztina domaga się od Serbów uznania tablic z Kosowa na zasadzie wzajemności, na co nie chcą się zgodzić władze w Belgradzie. Należy podkreślić, że podobne przepisy zostały wprowadzone 10 lat temu w Serbii. Ta nie uznaje swojej byłej prowincji za niepodległe państwo, a samą granicę uważa za tymczasową.

Obecne napięcia pomiędzy państwami są najwyższe od lat

Unia Europejska i Stany Zjednoczone zaapelowały już do stron o deeskalację. Prezydent Kosowa Vjosa Osmani podczas ostatniego szczytu ONZ spotkała się w Nowym Yorku z Joseppem Borellem. Natomiast Komisarz UE ds. rozszerzenia Oliver Varhelyi zaapelował do stron o „powściągliwość w działaniach, powrót do obopólnego dialogu i niezwłocznego zapewnienia przepływu osób przez granicę”. 

Należy również pamiętać, że w Kosowie w dalszym ciągu stacjonują wojska NATO, w tym odziały amerykańskie. Po ostatnich wydarzeniach w Afganistanie, a także wcześniejszej zapowiedzi Joe Bidena o wycofywaniu się amerykańskich sił z „wiecznych wojen”  w Prisztinie rozpoczęła się dyskusja o zależności bezpieczeństwa państwa od Amerykanów. Na ten moment wydaje się to jednak nieprawdopodobne, tym bardziej że to właśnie na obecności opiera się bezpieczeństwo regionu. Sekretarz Generalny Jens Stolenberg rozmawiał już z serbskim prezydentem i premierem Kosowa próbując mediować pomiędzy stronami, a obecni na miejscu przedstawiciele NATO apelują o deeskalację konfliktu. Regionalne media podają, że helikoptery należące do misji Sojuszu Północnoatlantyckiego regularnie patrolują rejony granicy.

Względny spokój

Mimo mobilizacji wojsk po obu stronach granicy i licznych pokazowych gestach wydaje się, że obecna sytuacja pozostaje pod kontrolą. Wiele zależy od władz w Kosowie, które muszą wystrzegać się nieostrożnych ruchów ze strony serbskich protestujących na granicy, a jednocześnie doprowadzić do odblokowania granicy. Jest to również praktyczny sprawdzian umiejętności zarówno Unii Europejskiej, jak i NATO w zakresie skutecznego mediowania pomiędzy zwaśnionymi stronami. 

Oba państwa podjęły wspólny dialog od 2013 roku dzięki rokowaniom prowadzonym przez Unię Europejską. Obecnie Kosowo jest uznawane przez 110 państw na świecie. Jednak Serbia, Rosja, Chiny i pięć państw UE w dalszym ciągu odmawia uznania Kosowa (Hiszpania, Słowacja, Grecja, Cypr i Rumunia).

Autor jest ekspertem Portalu i Fundacji Trójmorze, a także Dyrektorem Programu Bezpieczeństwa Europejskiego w Instytucie Nowej Europy. Specjalizuje się w tematyce zagrożeń dla bezpieczeństwa międzynarodowego.

Fot. Albin Kurti/Facebook, Kosovo Police/Twitter

Skip to content