Słowenia krytykuje Chiny i zbliża się z Tajwanem. Co na to Pekin?

Autor: Michał Banasiak
Podziel się tym wpisem:

Słowenia zamierza zacieśnić relacje gospodarcze z Tajwanem. Wzajemne otwarcie u siebie przedstawicielstw handlowych przez oba kraje zapowiedział słoweński premier Janez Janša, a potwierdziło je tajwańskie ministerstwo spraw zagranicznych.

Oczywiście nie będą to placówki rangi ambasad. To będą takie same biura, jakie ma wiele innych państw Unii Europejskiej – powiedział Janša w wywiadzie dla indyjskiej telewizji publicznej Doordarshan.

Ze wstępnych informacji wynika, że w nazwie przedstawicielstwa w Lublanie miałaby się znaleźć nieakceptowana przez Chiny forma „Tajwan”, a nie zwyczajowa „Tajpej”. Pekin jeszcze nie odniósł się do tych zapowiedzi, ale można się spodziewać, że otwarcie takiej placówki wywołałoby znaczne pogorszenie stosunków słoweńsko-chińskich. Kiedy zgodę na utworzenie podobnego biura handlowego (z Tajwanem w nazwie) wydała Litwa, Chiny najpierw odwołały z tego kraju swojego ambasadora, a następnie poprosiły Wilno o wycofanie swojego z Pekinu. Po kilku tygodniach na litewskie przedsiębiorstwa zostały nałożone sankcje gospodarcze.

Zdecydowana większość krajów UE ma takie czy inne przedstawicielstwa Tajwanu u siebie, a swoje na Tajwanie – Litwa nie jest żadnym wyjątkiem. Są jakieś małe różnice w nazwie, ale to nie jest ważne – skomentował premier Słowenii.

Chiny protestują za każdym razem, gdy jakiś kraj europejski otwiera takie biuro, ale nigdy dotąd nie posunęli się tak daleko. Ale nie zyskają na wywieraniu presji na żadne państwo w Europie. Dobre relacje, również handlowe, są w interesie obu stron. Jeśli któraś z nich próbuje je popsuć, może na tym zyskać krótkoterminowo, jednak w długiej perspektywie wszyscy przegrywają  – dodał.

Twarda postawa Pekinu wobec Litwy wynika z jednej strony z prowadzonej przezeń polityki jednych Chin, a z drugiej z obawy, że litewską ścieżką mogą podążać kolejne kraje Europy Środkowo-Wschodniej, niezadowolone ze współpracy z Chinami. Tylko w ubiegłym roku polityczne i ekonomiczne zbliżenie z Tajwanem sygnalizowały m.in. Łotwa, Estonia, Czechy i Słowacja. Ich działania postawiły w trudnej sytuacji Unię Europejską i jej największych członków.

Otwieranie takich biur przez mniejsze i luźniej z Chinami związane kraje unijne wywarłoby ogromną presję na czołówkę UE. W takiej bowiem sytuacji czołowe kraje Unii będą albo musiały – nie bacząc na silne związki gospodarcze z  Chinami – zacząć robić to samo co mniejsze, albo udawać, że nic się nie dzieje i lawirować (co będzie coraz trudniejsze, także wizerunkowo), albo w ogóle nie reagować – napisał na Twitterze Radosław Pyffel, ekspert ds. chińskiej polityki.

Zapowiedź otwarcia biura handlowego Tajwanu to nie jedyny policzek wymierzony przez premiera Słowenii Chinom w rozmowie z indyjskim nadawcą. W tej samej rozmowie wyraził on żal, że Pekin blokuje dołączenie wyspy do Światowej Organizacji Zdrowia i skrytykował go za początkową taktykę informowania świata o pandemii covid-19.

W ubiegłym roku widzieliśmy, że Tajwan dobrze poradził sobie z pandemią, o czym zresztą rozmawiałem z tamtejszym ministrem zdrowia. Gdyby Tajwan znalazł się w WHO, Chiny też mogłyby na tym skorzystać.

Chiny początkowo nie zachowywały się właściwie. Nie byliśmy informowani co tak naprawdę się dzieje. Sądzę, że powinniśmy o tym mówić, bo chińskie władze są za to odpowiedzialne.

Cały wywiad z premierem Słowenii Janezem Janšą do obejrzenia tutaj:

Skip to content