W środę w Trybunale ds. Zbrodni w byłej Jugosławii (ICTY) odbywał się proces Jovicy Stanišicia dyrektora Państwowej Agencji Bezpieczeństwa Jugosławii, w latach 1992 -1998 oraz serbskiego oficera wywiadu Franko Simatovića. Zarówno Stanišić jaj i Simatović zostali skazani na karę 12 lat pozbawienia wolności.
Obydwaj byli oskarżeni o prowadzenie i kierowanie zbrojnymi jednostkami podczas wojny w byłej Jugosławii na terytoriach Bośni i Hercegowiny oraz Chorwacji. Ich zadanie polegało na dostarczaniu odpowiednich środków finansowych, uzbrojenia, szkoleń dla Jednostek Operacji Specjalnych – grup militarnych kierowanych przez serbski wywiad. „Oczyszczali” serbskie terytoria w Bośni i Hercegowinie oraz w chorwackiej Krainie z ludności nieserbskiej głównie chorwackiej i boszniackiej (muzułmańskiej).
Sprawa ta była rozpatrywana w 2013 roku jednakże ówczesny wyrok był uniewinniający. Sędzia Alphons Orie, który rozpatrywał tę sprawę, stwierdził, że wsparcie finansowe i logistyczne dla serbskich jednostek nie było jednoznaczne z popełnieniem przez nie zbrodni. Wyrok ten został jednak uchylony w 2015 roku i sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia w roku 2017.
Bezpośrednie oskarżenie Serbii
Podczas ostatniej rozprawy w kwietniu 2021 roku prokuratura wezwała trybunał do zasądzenia kary dożywotniego pozbawienia wolności dla oskarżonych natomiast obronna uznała, że oskarżeni powinni zostać uniewinnieni.
Ta sprawa chociaż nie wywołuje podobnych emocji w społeczeństwie serbskim jak skazanie Ratko Mladicia na dożywocie to jednak ma duże znaczenie dla Serbii. Wyrok skazujący dla Stanišicia i Simatovicia jest bezpośrednim oskarżeniem wobec Serbii jako państwa. Wyrok skazujący oznacza dla Belgradu jego bezpośrednią odpowiedzialność za wydarzenia rozgrywające się w Bośni i Hercegowinie i Chorwacji w latach 90tych.
Podsumowanie
Wyrok ICTY stanowi ważny dowód zbrodni popełnianych w imieniu rządu w Belgradzie. Chociaż działania zbrojne i zbrodnie popełniane były przez ugrupowania paramilitarne bądź władze parapaństw serbskich w Bośni i Hercegowinie oraz Chorwacji, formalnie niezależnych od Belgradu, to jednak organizacja i koordynacja działań w obydwu konfliktach miała miejsce w centralnych ośrodkach władzy w Serbii.