21 października w Warszawie odbyła się debata pt. „Platforma Krymska – początek końca okupacji?”. Współorganizatorami tego wydarzenia były Instytut Wolności i Ambasada Ukrainy w Rzeczypospolitej Polskiej.
W dyskusji udział wzięli: ambasador Ukrainy w RP Andrij Deszczycia, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Jakub Kumoch (szef Biura Polityki Międzynarodowej), Anton Korynewycz (stały przedstawiciel prezydenta Ukrainy w Autonomicznej Republice Krymu), Maria Piechowska (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych), Nedim Useinow (Uniwersytet Warszawski) oraz Jewhen Mahda (Instytut Polityki Światowej). Prowadzącym był Maciej Piotrowski z Instytutu Wolności.
Platforma Krymska jest dyplomatycznym formatem łączącym 43 państwa (w tym wszystkie państwa Trójmorza); globalnym celem tego formatu jest deokupacja Półwyspu Krymskiego, który od 2014 roku jest administrowany przez Rosję. Pierwszy szczyt Platformy Krymskiej odbył się 23 sierpnia w Kijowie. Kolejny szczyty mają się odbywać corocznie do końca rosyjskiej okupacji Krymu.
We słowie wstępnym ambasador Deszczycia (który od lutego do czerwca 2014 roku pracował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Ukrainy) zaznaczył, że w 2014 roku rząd ukraiński był całkowicie zaskoczony militarną agresją Rosji na Krymie i późniejszą w Donbasie. Kolejnym zaskoczeniem była bardzo ostrożna reakcja wspólnoty międzynarodowej, która nie była przygotowana na podobne agresywne zachowanie Rosji. Miesiąc po aneksji Krymu ONZ uchwaliła rezolucję o terytorialnej integralności Ukrainy, którą wsparło 100 państw. Jednak, według słów Deszczyci, by zaangażować te 100 państw, ukraińska dyplomacja musiała intensywnie pracować przez ten miesiąc.
Należy nadmienić, że Platforma Krymska spotkała się z silnym odzewem zarówno na Ukrainie, jak i na arenie międzynarodowej. Wypowiedzi uczestników Platformy Krymskiej były bardzo stanowcze i pierwszy szczyt tego formatu pomógł przywrócić temat okupowanego Krymu na agendę międzynarodową. Zadaniem Platformy Krymskiej jest też wypracowanie strategii powrotu Krymu do Ukrainy i odnowienia integralności terytorialnej Ukrainy.
Stały przedstawiciel prezydenta Ukrainy w Autonomicznej Republice Krymu Anton Korynewycz w swoim wystąpieniu podkreślił, że szczyt Platformy Krymskiej zakończył się konkretnymi rezultatami, przede wszystkim deklaracją uczestników Platformy Krymskiej, która stała się pierwszym dokumentem, podpisanym przez ponad 40 państw, w którym zaznaczono wszystkie najistotniejsze aspekty dotyczące okupacji Krymu przez Rosję. Korynewycz opowiedział również o wirtualnym muzeum rosyjskiej agresji, utworzonym przez państwo ukraińskie. Jest to zbiór faktów o rosyjskiej agresji, opublikowany na stronie internetowej https://rusaggression.gov.ua.
Szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Jakub Kumoch zapewnił, że prezydent RP Andrzej Duda stanowczo potwierdza przynależność Krymu do Ukrainy i wyklucza inną ewentualność. Prezydent RP mówił o tym nie tylko na szczycie Platformy Krymskiej, lecz także na posiedzeniu ONZ. Według słów Kumocha, o konieczności zapewnienia podobnego wsparcia dla Ukrainy musimy cały czas przypominać naszym zachodnim partnerom. Samo potępianie rosyjskiej agresji nie wystarcza, jeśli jednocześnie robi się z Rosją interesy i faktycznie finansuje się to państwo. Agresja Rosji wymierzona jest nie tylko w Ukrainę, ale również w Białoruś oraz w formie hybrydowej, w państwa Europy Wschodniej. Mówimy więc o wielu działaniach, które podejmuje agresor i jest to cały czas zagrożenie dla całej Europy. Już istniejące sankcje wobec Rosji nie są wystarczające, a państwo to wciąż pozostaje ważnym graczem na arenie międzynarodowej. Kumoch zaznaczył, że Polska nie uznaje siłowych delimitacji granic w Europie na rzecz innego państwa, gdyż jest to naruszanie zasady OBWE o niezmienności granic w Europie. Jak zaznaczył Kumoch, obecnie pozostaje pytanie, czy taka deklaracja może być wsparta przez całą Europę.
Nedim Useinow z Uniwersytetu Warszawskiego zaznaczył, że Platforma Krymska pomogła przywrócić temat okupacji Krymu do debat międzynarodowych. Platforma Krymska nie jest jednorazowym wydarzeniem, lecz staje się narzędziem dyplomacji międzynarodowej, które będzie działać aż do osiągnięcia długofalowego celu, jakim jest deokupacja Krymu. Ważne są dalsze kroki Kijowa. Obecnie Krym jest miejscem bardzo zmilitaryzowanym. Kolejnym problemem jest to, że Moskwa realizuje politykę zaludniania Krymu obywatelami Rosji, których po 2014 roku jest, według różnych ocen, ok. 1 mln. Zastępują oni rodzimą ludność (która zdecydowała się na emigrację, żeby nie wspierać okupacji Krymu). Proces deokupacji Krymu według Useinowa zależy od woli politycznej władz w Kijowie, które w ostatnich latach zaczęły odrabiać tę lekcję wobec Krymu, którą niestety wcześniej zawaliły.
Na koniec pierwszego panelu prowadzący Maciej Piotrowski zapytał gości o mechanizmy nacisku na Rosję, które wymuszą na tym państwie respektowanie prawa międzynarodowego.
Odpowiadając, ambasador Deszczycia powiedział, że do tego jest potrzebna nie tylko wola Ukrainy i Polski, ale też solidarność i jednolite stanowisko całej Europy. Obecnie Rosja prowadzi trzy wojny: militarną na Krymie i w Donbasie, migracyjną za pomocą Białorusi oraz gospodarczą, wykorzystując Nord Stream-2, który w dodatku dzieli Europę od wewnątrz. W działaniach wobec Rosji potrzebne są stanowczość, działania, ale też cierpliwość. Ambasador Ukrainy przypomniał, że w latach 70. nikt nie myślał, że padnie mur berliński i wyzwolą się państwa bałtyckie, a jednak to się stało.
Szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Jakub Kumoch powiedział, że wbrew temu, co napisał w niedawnym artykule były prezydent FR Dmitrij Miedwiediew, Rosja nie umie czekać i nie ma na to czasu, gdyż nie powstał stabilny system zakładający możliwość alternacji władzy. Rosji cały czas grozi to, co się stało w roku 1917 i 1991, co za każdym razem było „oknem możliwości” dla narodów zniewolonych przez Rosję. Dlatego zapewnienie, że Ukraina „nigdy nie odzyska Krymu” jest sprzeczne z doświadczeniem historycznym i instynktem politycznym. Poza tym, posiadanie okupowanego terytorium, które nie jest uznane przez społeczność międzynarodową jako część Rosji, cały czas niesie za sobą koszty polityczne i Rosja będzie zmuszona te koszty ponosić. Kumoch jeszcze raz potwierdził, że Polska jednoznacznie stoi na stanowisku nieuznawania okupacji i traktowania Krymu jako części Ukrainy, ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Nedim Useinow z Uniwersytetu Warszawskiego powiedział, że odzyskanie Krymu zależy nie tylko od postawy Rosji, lecz również od Kijowa i jego sojuszników. Liczenie na koniec epoki Putina samo w sobie nic nie daje, gdyż militaryzacja Krymu oraz traktowanie całego basenu Morza Czarnego jako własnej strefy wpływu jest kluczem do otwarcia w przyszłości międzynarodowej dyskusji dotyczącej losu Krymu. Polityka Rosji na Krymie, zdaniem Useinowa, jest długofalowa i będzie realizowana również po zakończeniu rządów Putina. Moskwa będzie używać tych argumentów w przyszłych rozmowach z Ukrainą i społecznością międzynarodową na temat dalszego losu Krymu.
Na tym etapie sankcje są najbardziej skutecznym narzędziem nacisku na reżim rosyjski, dlatego zadaniem Ukrainy i jej sojuszników jest zachowanie i wzmocnienie sankcji wobec Rosji.
W drugim panelu eksperci podjęli te kwestie krymskie, na które Ukraina i społeczności międzynarodowe mogą mieć obecnie wpływ.
Maria Piechowska z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych zaznaczyła, że przede wszystkim to jest kwestia ochrony praw człowieka. Na Krymie po okupacji są one ciągle łamane. Trudno jest bezpośrednio wpływać na Rosję, ale należy cały czas monitorować tę sytuację. W najbliższej przyszłości, w świetle zbliżającego się przewodnictwa w OBWE oraz obecnego członkostwa w Radzie Praw Człowieka ONZ, szczególnie istotną będzie rola Polski w tym procesie. Chociaż misja obserwacyjna OBWE na Ukrainie ma swój mandat również na Krymie, to jednak po 2014 roku nigdy nie została wpuszczona na półwysep i to też jest pole do działania.
Jewhen Mahda z Instytutu Polityki Światowej krytycznie odniósł się do działań po sierpniowym szczycie Platformy Krymskiej, zaznaczając, że aktywność jej uczestników jest niewidoczna. Oprócz tego Mahda przypomniał, że za rezolucją ONZ dotyczącą integralności terytorialnej Ukrainy głosowało 100 państw, jednak na kolejnych głosowaniach w sprawie np. rezolucji o prawach człowieka na Krymie liczba ta konsekwentnie spadała, dlatego celem Ukrainy i Platformy Krymskiej jest niedopuszczenie do sytuacji, żeby liczba państw wspierających przynależność Krymu do Ukrainy spadła poniżej 70 państw. Z kolei po szczycie Platformy Krymskiej do jej deklaracji (którą podpisały 44 państwa) nie dołączył się żaden nowy kraj i w tym Mahda też widzi problem. Strategia deokupacji Krymu według Mahdy musi zawierać aktywną politykę państwa ukraińskiego w południowych obwodach Ukrainy – odeskim, mikołajowskim, chersońskim. Oprócz tego Mahda uważa, że z Konstytucji Ukrainy powinien być usunięty szczególny status miasta Sewastopola. Mahda zapewnił, że społeczeństwo ukraińskie docenia fakt, że prezydent Duda jako jeden z pierwszych zgodził się na udział w Platformie Krymskiej i podkreślił, że Polska jest aktywna w regionie czarnomorskim.
Kolejny temat podjęty przez uczestników wydarzenia to temat Tatarów krymskich, wśród których władze ukraińskie starają się znaleźć wsparcie w sprawie deokupacji Krymu i z których wielu było zmuszonych do wyjazdu z półwyspu po nastaniu okupacji rosyjskiej w 2014 roku.
Maria Piechowska z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych powiedziała, że Tatarzy krymscy to główna nadzieja na odzyskanie Krymu, bo jest to grupa, której zawsze będzie na tym zależało. Przed 2014 rokiem Ukraina nie miała najlepszej polityki wobec Tatarów krymskich, ponieważ byli traktowani przedmiotowo. Platforma Krymska natomiast mocno zwróciła uwagę na problemy tej społeczności i zaprosiła ich do tworzenia wspólnej polityki.
Nedim Useinow z Uniwersytetu Warszawskiego przypomniał, że od 1991 do 2014 roku Tatarzy krymscy mieli żal do Kijowa, gdyż byli elementem gier politycznych, szczególnie podczas różnego rodzaju wyborów. Dla sił prodemokratycznych Tatarzy krymscy stanowili jedyny elektorat na Krymie, dlatego robiły one wiele, żeby namówić na współpracę liderów tego narodu. Sytuacja zaczęła się zmieniać po roku 2014 i po okupacji Krymu przez Rosję. Najpierw ukraiński parlament uchwalił rezolucję dotyczącą obrony praw rdzennych narodów Ukrainy. To odzwierciedla postulaty Tatarów krymskich zgłaszane od 1991 roku, kiedy to nastąpił ich masowy powrót na Krym. Po 2014 roku Tatarzy krymscy są w szczególnie trudnej sytuacji. Około 30−50 tys. Tatarów krymskich po okupacji wyjechało z Krymu, jednak większość z nich więzi z Krymem nie zerwało. Stanowią oni teraz most pomiędzy Ukrainą a Krymem. Najliczniejsza grupa Tatarów krymskich pozostała jednak na Krymie i to o ich umysły warto teraz walczyć, ponieważ militaryzacja i propaganda rosyjska działa na wszystkich poziomach, zaczynając od szkół, gdzie się uczą dzieci Tatarów krymskich. Poza tym, Rosja stara się zniszczyć w szkołach naukę języka krymskotatarskiego i w ten sposób sztucznie zasymilować Tatarów krymskich z Rosjanami, przywiezionymi na Krym po 2014 roku. Tatarzy krymscy mieszkający na Krymie stopniowo tracą wiarę w Ukrainę i padają ofiarą propagandy rosyjskiej. Problemem jest to, jakiego wyboru za 10 lat dokonają ich dzieci, które chodzą obecnie do rosyjskich szkół i nie znają Ukrainy. Żeby rozwiązać ten problem nie wystarczy Platforma Krymska czy działania dyplomatyczne – potrzebne są starania w sferze edukacji, rozwój kultury, drukowanie książek w języku krymskotatarskim itd.
Fakt, że w Warszawie odbywa się debata, na której w szczegółach omawiano problemy okupowanego Krymu, jest pozytywnym efektem działania Platformy Krymskiej, które przywróciły temat ten na arenę międzynarodową i nie dały europejskim stolicom zapomnieć o agresji militarnej i okupacji w Europie w XXI wieku.
Ołeksandr Szewczenko
Nagranie całej debaty: https://www.facebook.com/instytutwolnosci/videos/443859740504977/