Rosja vs Francja w Mali

Autor: Dr Aleksander Olech
Podziel się tym wpisem:

Napięcia na terenie Sahelu nie słabną, a Rosja wykorzystuje francuskie zmniejszenie zaangażowania w celu zwiększenia swoich wpływów. Mali zakupiło niedawno cztery śmigłowce od Federacji Rosyjskiej, a broń i amunicję – jak twierdzi tymczasowy minister obrony Sadio Camara – kraj dostał od Moskwy w prezencie.

Francuskie siły są obecne w regionie od 2013 roku, kiedy to na prośbę malijskiego rządu rozpoczęła się operacja Serval, przekształcona rok później w operację Barkhane. W jej ramach 5100 francuskich żołnierzy wraz z siłami G5 Sahel, czyli personelu z Mauretanii, Nigru, Mali, Czadu i Burkina Faso, zwalczało dżihadystów w Sahelu. Zaangażowanie Republiki jednak zaczęło budzić niezadowolenie opinii publicznej w samej Francji oraz przynosić pytania o efektywność działań misji. Dlatego też w lipcu 2021 roku prezydent Emmanuel Macron podjął decyzję o redukcji kontyngentu obecnego na tym obszarze o połowę. Chciał w ten sposób wykorzystać strategiczny moment destabilizacji w Mali oraz przekazać więcej obowiązków międzynarodowej formacji Task Force Takuba. Misja Barhkane ma się całkowicie zakończyć do 2023 roku.

Komentarze na arenie politycznej

Skutki tego ruchu zaczynają być widoczne. Pod koniec września, tymczasowy premier Mali Choguel Maiga w przemówieniu w ONZ oskarżył Francję o porzucenie jego kraju. E. Macron zakwestionował jednak legalność władz malijskich, obecnych w kraju po dwóch zamachach stanu z pierwszej połowy 2021 roku. Pojawiło się także zainteresowanie współpracą z Mali ze strony Rosji. Niedawno rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powiedział, że Mali zwróciło się do prywatnych rosyjskich firm w celu zwiększenia bezpieczeństwa w rozdartym konfliktem kraju. Ponadto padło oświadczenie, że Kreml nie jest w to zaangażowany. Te słowa ze strony rosyjskiej miały być komentarzem do wypowiedzi Josepha Borrella, szefa polityki zagranicznej Unii Europejskiej. Wskazywał on, iż więzi wspólnoty z Mali mogłyby zostać poważnie naruszone, jeśli wspomniane przez Ławrowa prywatne firmy, czyli siły Wagnera, dostałyby zgodę na działalność w tym kraju.

Zaangażowanie „wagnerowców”

Grupa Wagnera jest firmą działającą od 2013 roku. Powstała jako Kompania Wojskowa Mar, jednak od początku w dyskursie rosyjskim pojawiały się określenia opisujące grupę jako firmę ochroniarską. Oficjalnie formacja ta określana jest prywatną firmą wojskową powiązaną z rosyjskim wywiadem. Jej działania widoczne były m.in. w Donbasie czy Wenezueli. Odcięcie się Kremla od działań „wagnerowców” jest jednak próbą upozorowania rzeczywistości. Warto zwrócić uwagę chociażby na to, jaką rolę dla Rosji odegrało zaangażowanie się grupy w Republice Środkowoafrykańskiej. Jej obecność znacznie umocniła pozycje i wpływy Kremla w tym rejonie.

Od kilku miesięcy wysłannicy grupy Wagnera prowadzili lobbying u malijskich władz tymczasowych – w szczególności u Camary, który odwiedził Rosję w sierpniu ubiegłego roku. Choć Bamako podpisało z Moskwą porozumienie obronne w 2019 roku, to po raz pierwszy malijskie władze podjęły się rozważań dotyczących podpisania kontraktu z prywatną firmą wojskową z siedzibą w Rosji.

Reakcja na aktualne wydarzenia

Francja, obserwująca działania władz malijskich, przestrzegła kraj przed rosyjską ekspansją w Afryce. Podobne głosy podniosły także Niemcy, sugerując, że obecność „wagnerowców” mogłaby wpłynąć negatywnie na międzynarodowe zaangażowanie wojsk na terenie Sahelu, które zdaje się być niezbędne, gdy mowa o próbie zagwarantowania bezpieczeństwa w regionie. Siły grupy G5 nie są bowiem wystarczająco mocne, by w pojedynkę stawić czoła dżihadystom. Poza Berlinem także Tallinn zagroził wycofaniem swoich żołnierzy, jeśli kontrakt z „wagnerowcami” doszedłby do skutku. Ponadto, Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej ECOWAS zdecydowanie potępiła plan wynajęcia prywatnych firm ochroniarskich a minister spraw zagranicznych Czadu Cherif Mahamat Zene powiedział, że rebelianci, którzy w kwietniu 2021 zabili prezydenta tego kraju Idrissa Déby’ego, byli uprzednio szkoleni przez grupę Wagnera. Większość Malijczyków, pomimo postrzegania Rosjan jako bardziej neutralnych uważa, że Rosja nie będzie w stanie wystarczająco szybko zastąpić francuskich wojsk.

Wnioski

Rosji zależy na zwiększaniu swojego wpływu w Afryce, szczególnie biorąc pod uwagę gospodarczą ekspansję Chin na tym kontynencie oraz słabnące znaczenie Unii Europejskiej. Jeśli umowa prywatnej firmy z Mali dojdzie do skutku, będzie to oznaczać poważne rozszerzenie wojskowych interesów Rosji w Afryce i strategiczną porażkę Zachodu. Rozmieszczenie rosyjskich kontrahentów wojskowych byłoby sygnałem istotnego zerwania z Francją i Zachodem. Co więcej, taki obrót sprawy może znacznie wpłynąć na postępowanie procesów destabilizacyjnych już niespójnego i targanego problemami wewnętrznymi regionu. 

Autor jest ekspertem Portalu i Fundacji Trójmorze, a także Dyrektorem Programu Bezpieczeństwa Europejskiego w Instytucie Nowej Europy. Specjalizuje się w tematyce zagrożeń dla bezpieczeństwa międzynarodowego.

Skip to content