„Rosyjska inwazja na Ukrainę przybrałaby charakter niespotykany w Europie od czasów II wojny światowej „. Zachód wobec kryzysu wzdłuż granic Ukrainy.

Autor: Patryk Reśkiewicz
Podziel się tym wpisem:

Aktywność Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej wzdłuż wschodnich granic Ukrainy przybiera niespotykaną do tej pory skalę.

Widmo kolejnego wymiaru rosyjsko-ukraińskiego konfliktu zbrojnego staję się coraz bardziej realne. O ile jeszcze kilka tygodni temu wizja pełnoskalowego konfliktu militarnego wydawała się odległa, to obecnie, ewentualności tej nie można wykluczyć, a wręcz przeciwnie należy jej się spodziewać. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że Kreml wykorzystując narzędzia presji militarnej dąży do złamania Zachodu – w myśl przekonania, że nie będzie woli politycznej to angażu sił podczas konfliktu na Ukrainie. Kijów w tym kontekście stoi przed ciężkim dylematem – czy zaakceptować potencjalne warunki „pokoju” ustalone ponad ich głowami ? Czy podjąć samodzielną walką na rzecz utrzymania status quo?

Nowy Szef Brytyjskich Sił Zbrojnych Tony Radakin oceniając ryzyko potencjalnego konfliktu zbrojnego na teatrze ukraińskim stwierdził, iż „pełna inwazja Rosji na Ukrainę przybrałaby charakter niespotykany w Europie od czasów II wojny światowej”. W kontekście analizy obecnej sytuacji podkreśla się, że przemieszczanie się wojsk łączy się z nasileniem antyukraińskiej, prorosyjskiej dezinformacji, mającej na celu wpłynięcie na opinię publiczną w terenie – tak jak miało to miejsce podczas aneksji Krymu i wspieranego przez Rosję konfliktu separatystów na wschodzie kraju.

Minister Spraw Zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba w niedawnym wywiadzie na łamach stacji Sky powiedział, że Kijów pracuje z sojusznikami, takimi jak Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, nad sposobami powstrzymania Kremla, ale zasygnalizował, że ukraińskie wojsko jest gotowe do obrony kraju. W dalszej części wypowiedzi przekazał, że „Oni (USA i inni sojusznicy) mogą uderzyć ekonomicznie. My będziemy walczyć na ziemi. Przykro mi to mówić, ale będzie wielu martwych rosyjskich żołnierzy i mamy nadzieję, że prezydent Putin nie chce, aby tak się stało”. Dmytro Kuleba stwierdził, że nie oczekuje, iż siły NATO zaangażują się do walki z Rosją u boku wojsk ukraińskich – „To, o co prosimy, to pomoc w uniknięciu wojny lub jeśli zostaniemy bez alternatywy z powodu gotowości Rosji do rozpoczęcia wojny, to pomóżcie nam wzmocnić naszą armię”[1].

Rosja wielokrotnie zaprzeczała zarzutom, że jej siły są mobilizowane do działań wojskowych, oskarżając Ukrainę o bycie agresorem. Sam Putin przekazał, że jest zaniepokojony rosnącą aktywnością wojskową Ukrainy i NATO w bezpośrednim sąsiedztwie granic Rosji.

Dążąc do deeskalacji, prezydent USA Joe Biden przeprowadził we wtorek wideokonferencję z prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem. Według oficjalnych przekazów Białego Domu, Biden ostrzegł swojego rosyjskiego odpowiednika, że USA i ich sojusznicy przygotowują liczny pakiet wielowymiarowych sankcji, aby ukarać Moskwę, jeśli rosyjskie siły zbrojne zaatakują Ukrainę. Kwestia militarnego wzmocnienia Ukrainy jest pomijana w oficjalnych komunikatach, w przeciwieństwie do państw wschodniej flanki NATO, które zostały zapewnione, że w przypadku rosyjskiej inwazji na Ukrainę zostaną one wzmocnione (nie podano jednak potencjalnych wymiarów wzmocnienia).

Na odpowiedź Kremla nie trzeba było długo czekać. 10 grudnia na stronach rosyjskiego MSZ pojawił się komunikat zawierający listę żądań Moskwy pod adresem NATO i USA[2]. W komunikacie czytamy „Eskalacja konfrontacji przeciwko naszemu krajowi jest całkowicie nie do przyjęcia. Sytuacja na Ukrainie jest wykorzystywana jako pretekst, w związku z którym Zachód przyjął politykę wspierania rusofobii i osłaniania działań reżimu kijowskiego w zakresie łamania porozumień mińskich i przygotowywania scenariusza użycia siły w Donbasie. Kraje NATO zamiast upominać swoich ukraińskich protegowanych, popychają Kijów do agresywnych kroków. Coraz częstsze niezaplanowane ćwiczenia Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników na Morzu Czarnym nie mogą być interpretowane inaczej. Samoloty państw członkowskich NATO, w tym bombowce strategiczne, regularnie wykonują prowokacyjne przeloty i niebezpieczne manewry w pobliżu granic Rosji. Militarne zagospodarowanie terytorium Ukrainy i wpompowywanie broni do kraju trwa nadal”.

W komunikacie bardzo wyraźnie wybrzmiał wątek sprzeciwu wobec członkostwa Ukrainy i Gruzji w Sojuszu Północnoatlantyckim – „W fundamentalnym interesie bezpieczeństwa europejskiego decyzja szczytu NATO w Bukareszcie w 2008 r., że „Ukraina i Gruzja staną się członkami NATO” powinna zostać oficjalnie zdezawuowana jako sprzeczna ze zobowiązaniem przywódców wszystkich państw uczestniczących w OBWE”.

Żądania Kremla

Zasadnicza część komunikatu sprowadza się jednak do sformułowanej listy żądań Moskwy względem NATO i USA. Kreml nalega na prawne zapisanie porozumienia o nierozmieszczaniu systemów uderzeniowych Stanów Zjednoczonych i innych państw NATO, które stanowią zagrożenie dla Federacji Rosyjskiej, na terytorium jej sąsiadów, niezależnie od tego, czy są oni członkami Sojuszu Północnoatlantyckiego, czy też nie. Dodatkowo Federacja Rosyjska oczekuje od NATO i USA:

  • wycofanie obszarów ćwiczeń operacyjnych na uzgodnioną odległość od linii kontaktu NATO-Rosja;
  • uzgodnienie maksymalnego odstępu między okrętami wojennymi i samolotami, aby zapobiec niebezpiecznym działaniom wojskowym, zwłaszcza w regionie Morza Bałtyckiego i Czarnego;
  • wznowienie regularnego dialogu obronnego USA-Rosja i NATO-Rosja.

Sytuacja Ukrainy z każdym dniem wydaję się być coraz bardziej trudna. Coraz trudniejsza wydaję się być też sytuacja negocjacyjna Zachodu, który cały czas musi działać w kontrze do szerokiego spectrum przedsięwzięć Federacji Rosyjskiej, narzucających narrację Kremla. Opublikowana lista żądań wobec NATO i USA określa w rzeczywistości  rosyjską wizję architektury bezpieczeństwa w Europie Środkowo-Wschodniej. Należy przypuszczać, że publikacja tego typu komunikatu w dużej mierze ukierunkowana jest do celów propagandowych. Moskwa stosując presję militarną i dyplomatyczną dąży do dyskredytacji realnej sprawczości NATO i USA w zakresie utrzymania obecnego status quo. Brak stanowczej i bezwzględnej odpowiedzi Zachodu będzie skutkował dalszymi reperkusjami, generującymi liczne zagrożenia dla środowiska bezpieczeństwa w Europie Środkowo-Wschodniej.


[1] D. Haynes, Russian invasion of Ukraine could be on scale 'not seen in Europe since WWII’, UK armed forces head warns, https://news.sky.com/story/russian-invasion-of-ukraine-could-be-on-scale-not-seen-in-europe-since-ww2-uk-armed-forces-head-warns-12490120.

[2] Заявление МИД России о диалоге с США и другими странами Запада относительно выработки гарантий безопасности, https://www.mid.ru/ru/foreign_policy/news/-/asset_publisher/cKNonkJE02Bw/content/id/4991520

Skip to content