Rozpoczęta w 2016 r., Inicjatywa Trójmorza ugruntowała swoją reputację jako rozpoznawalny projekt połączenia krajów Europy Wschodniej i Środkowej – tych między Adriatykiem, Bałtykiem i Morzem Czarnym.
Pierwszy szczyt Inicjatywy odbył się w Dubrowniku w Chorwacji, drugi w Warszawie w Polsce, a kolejne w Rumunii, Słowenii, Estonii i Bułgarii.
Nic dziwnego, że pierwsze spotkania miały miejsce w Polsce i w Chorwacji, ponieważ to te kraje zapoczątkowały Inicjatywę. W sierpniu 2015 r. prezydent Polski Andrzej Duda w swoim wystąpieniu inauguracyjnym podkreślił potrzebę silniejszej integracji krajów Europy Środkowej, a miesiąc później o połączeniu adriatycko-bałtycko-czarnomorskim wspomniała ówczesna prezydent Chorwacji Kolinda Grabar Kitarović.
Dzięki współpracy chorwacko-polskiej, latem 2016 roku projekt został formalnie uruchomiony.
Czeski polityk Alexandr Vondra przypomina, że polski prezydent Duda wspomniał w swoim przemówieniu inauguracyjnym o Inicjatywie, ale Polska jako największy i najpotężniejszy kraj w ramach proponowanego projektu była ostrożna i zdecydowała pozostawić Chorwacji zadanie organizacji pierwszego szczytu.
Kontrowersje geopolityczne
Inicjatywa Trójmorza od początku wiązana była z różnymi kontrowersjami geopolitycznymi. Podczas gdy jej członkowie dostrzegają w niej regionalny wysiłek wzmocnienia infrastruktury energetycznej, transportowej i cyfrowej, a tym samym rozwoju gospodarczego, niektórzy analitycy, przede wszystkim proweniencji berlińskiej i moskiewskiej, dostrzegają w niej geopolityczne nawroty idei polskiego męża stanu Józefa Piłsudskiego (1867 – 1935), o połączeniu trzech mórz. Celem tej idei, twierdzą analitycy, jest podzielenie Unii Europejskiej (UE) i wbicie swego rodzaju klina między Niemcy a Rosję, co, jak podkreślają ci krytycy, jest starą (geo) polityką szkoły anglosaskiej. Według tego ostatniego celem jest osłabienie Niemiec i wyciśnięcie rosyjskiej energii z europejskiego rynku.
Ten rodzaj wątpliwości do Inicjatywy był wzmocniony i bezpośrednim poparciem USA dla projektu, ale także udziałem Donalda Trumpa w szczycie w Warszawie.
Przewodniczący Rady Atlantyckiej, generał James Jones, powiedział o inicjatywie Trójmorza, że jest to „projekt transatlantycki o geopolitycznych, geostrategicznych i geoekonomicznych implikacjach”, który „wzmocni całą społeczność transatlantycką”.
Dodał, że „w świetle wykorzystania przez Rosję energii jako broni, Inicjatywa Trójmorza powinna służyć jako projekt, który zjednoczy europejską infrastrukturę energetyczną na Bałtyku, Adriatyku i Morzu Czarnym i dlatego powinna być strategicznym priorytetem dla administracji USA.”
Wymiary bezpieczeństwa współpracy
Jeśli zignorujemy amerykańskie wsparcie, należy stwierdzić, że projekt początkowo nie cieszył się sympatią przywódców zachodnioeuropejskich. Silniejsze zaangażowanie Niemiec w Inicjatywę osłabiło krytykę i oskarżenia, choć strona rosyjska pozostaje sceptyczna wobec samego projektu, który postrzega jako dźwignię osłabienia rosyjskich wpływów w dawnych sowieckich strefach wpływów.
Niemcy wyraziły również zainteresowanie pełnym członkostwem w Inicjatywie, za co otrzymały rumuńskie poparcie, ale premier Polski Mateusz Morawiecki – słusznie wierzę – jest sceptyczny, wobec tego pomysłu. Inicjatywa Trójmorza, oczywiście, nie powinna być budowana na antyniemieckich czy antyrosyjskich fundamentach, ale powinna opierać się na sferze gospodarczej i kulturowej. Natomiast, łączenie krajów między Adriatykiem, Bałtykiem i Morzem Czarnym w perspektywie może mieć też wymiar bezpieczeństwa.
Kraje Europy Środkowo-Wschodniej mają długą tradycję współpracy i sojuszy. W rozwiniętym średniowieczu powstały pierwsze związki personalne i realne, zwłaszcza między Węgrami i Chorwacją oraz Morawami i Czechami. Najważniejszym osiągnięciem integracji w Europie Środkowo-Wschodniej była nowożytna wspólnota polsko-litewska utworzona na mocy traktatu lubelskiego z 1569 r., która objęła większość dzisiejszej Polski, Litwy, Białorusi i Ukrainy. Był to wówczas największy kraj w Europie. Rządząca dynastia -Jagiellonowie uważała się za „najbardziej wysunięty na północ bastion katolicyzmu” między prawosławną Rosją na wschodzie a niemieckimi protestanckimi państwami na zachodzie.
Późniejsza, wspomniana już idea Międzymorza (powstała po tym, jak Friedrich Naumann ogłosił Europę Środkową niemiecką strefą wpływów w 1915 r.) nie została ostatecznie zrealizowana, ale ciekawe jest, że wszystkie kraje zaangażowane w kilka wersji tego strategicznego planu zostały później zajęte lub przez III Rzeszę lub ZSRR. To powinna być lekcja na przyszłość.
W sytuacji, gdy oś rosyjsko-niemiecka posiada monopol energetyczny w Europie (Nord Stream 2), a Niemcy coraz częściej zamieniają Unię Europejską w transmisję własnych interesów (Jarosław Kaczyński mówił niedawno o zagrożeniach „IV Rzeszy”), współpraca państw Europy Środkowej ma perspektywę wzmocnienia ich zdolności obronnych i bezpieczeństwa. Jeśli zignorujemy Austrię, inne kraje członkowskie łączy przynależność do NATO. Projekty infrastrukturalne realizowane w ramach Inicjatywy Trójmorza mogą być również dobrą alternatywą dla chińskiej inicjatywy Pasa i Szlaku, co jest ważne ze względu na rosnącą rywalizację strategiczną USA-Chiny, o której będą musiały decydować kraje UE.
Ponadto wybitny amerykański geopolityk dr sc. George Friedman postrzega Trójmorze jako projekt, który ma potencjał ograniczenia wpływów wyrastającej na regionalną potęgę Turcji. Friedman wspomina, że gdy w przeszłości Turcja była silna, jej wpływy sięgały Bałkanów, a w bardziej skrajnych przypadkach Budapesztu i Wiednia, ocalonych w 1683 r. przez wielkiego polskiego męża stanu Jana Sobieskiego, zwanego później zbawicielem cywilizacji zachodniej. To właśnie Chorwacja, Polska i Węgry, jako dziś państwa członkowskie Inicjatywy Trójmorza, reprezentowały „mur chrześcijaństwa” w walce z Turkami. Z 30 procentami terytorium i 22 procentami ludności, państwa leżące między trzema morzami razem stanowią nieodzowny czynnik w polityce europejskiej.
Szansa na powrót Chorwacji do Europy Środkowej
Oprócz współpracy w obszarze gospodarki i bezpieczeństwa należy zauważyć, że środkowoeuropejskie państwa członkowskie UE są bardziej konserwatywne niż kraje Europy Zachodniej, z których wiele jest już zagrożonych pod względem tożsamości w związku z rosnącą migracją z Afryki i Azji.
Narzuceniu kwot dla migrantów można znacznie lepiej przeciwdziałać, działając wspólnie. Stary Kontynent coraz bardziej odrzuca dziedzictwo chrześcijańskie, a najsilniejszy sprzeciw wobec takich tendencji mamy na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej.
Biorąc pod uwagę udział Kolindy Grabar Kitarović w powstaniu Inicjatywy Trójmorza, Chorwacja od początku odgrywała w tym projekcie znaczącą rolę. Projekt ten okazał się potencjalnie bardzo dobrym instrumentem dywersyfikacji chorwackiej polityki zagranicznej, która niewątpliwie wymaga większej proaktywności.
Do 1918 roku Chorwacja była krajem głównie środkowoeuropejskim i śródziemnomorskim. Przystępując do państwa jugosłowiańskiego w 1918 r., Chorwacja po raz pierwszy została częścią dynamiki politycznej na Bałkanach, co – jak napisał chorwacki historyk dr Milan Šufflay – oznaczało przemoc wobec chorwackiej historii, kultury i tradycji. Inicjatywa Trójmorza to szansa na geopolityczny i kulturowy powrót do Europy Środkowej, który umożliwiłby nowe partnerstwa i sojusze strategiczne. Sto lat Bałkanów cofnęło Chorwację pod względem politycznym, gospodarczym, kulturowym, prawnym i moralno-etycznym.
Budowa terminalu LNG na Krku (terminal w Polsce powstał wcześniej) umieściła Chorwację na energetycznej mapie Europy. Ten projekt, który – podobnie jak polski – przyczynia się do zmniejszenia zależności od rosyjskiego gazu, jest pierwszą konkretną korzyścią gospodarczą, jaką Chorwacja otrzymuje ze współpracy w Europie Środkowej. Z planowanych 40 projektów i 45 miliardów w Funduszu Trójmorza, dla Chorwacji zaplanowano 11 projektów o wartości prawie dwóch miliardów euro.
W ramach Inicjatywy Trójmorza, Chorwacja jest zainteresowana budową nizinnej linii kolejowej Zagrzeb – Rijeka – granica węgierska, a także innymi projektami infrastrukturalnymi, które mogłyby zacieśnić współpracę między Adriatykiem, Morzem Bałtyckim i Morzem Czarnym. Inicjatywa nabiera również większego znaczenia dla Portu Rijeka, który w 2010 roku UE ogłosiła strategicznym korytarzem transportowym dla połączeń operacyjnych z krajami Bliskiego i Dalekiego Wschodu jako najważniejszymi rynkami na świecie. Wielkie znaczenie ma również Korytarz VC jako łącznik regionalny w kierunku Bałtyk – Europa Środkowa – Adriatyk. Poprawa infrastruktury transportu kolejowego, portowego i drogowego oraz zwiększenie znaczenia transportowego Chorwacji może logicznie wpłynąć na wzmocnienie chorwackiej gospodarki.
Jak stwierdził dr sc. Ivor Altaras Penda, Inicjatywa Trójmorza wyraźnie stanowi wkład w realizację niektórych podstawowych celów narodowych Republiki Chorwacji, które mają swój element w dziedzinie polityki (pokazywanie partnerstwa z państwami członkowskimi UE i potwierdzanie zaangażowania w jej realizację), geopolityki (odsunięcie się od Bałkanów Zachodnich i jednoznaczne zaklasyfikowanie Chorwacji jako kraju Zachodu), gospodarki (rozwój kraju poprzez projekty infrastrukturalne), energetyki (realizacja dywersyfikacji dostawców i transportowych szlaków energetycznych) oraz bezpieczeństwa (potwierdzenie własnej pozycji poprzez system NATO).
Hamowanie inicjatywy w Chorwacji
Jednak pomimo łatwych do udowodnienia korzyści płynących z tej inicjatywy dla Chorwacji, nawet za kadencji byłej prezydent Kolindy Grabar Kitarović widać było, że pewne grupy interesu w Chorwacji są zaangażowane w hamowanie tego projektu.
Stanowisko doradcy prezydenta ds. Inicjatywy Trójmorza zostało zniesione po wizycie Grabar Kitarović w Moskwie, a rząd – poza deklaratywnym – nigdy nie udzielił silniejszego poparcia temu projektowi.
Chorwacki rząd formalnie popiera Inicjatywę Trójmorza i uczestniczy w szczytach, ale to poparcie jest raczej zadaniem biurokratycznym niż jakimś entuzjazmem. Taką postawę można wytłumaczyć wielkim przywiązaniem oficjalnej polityki chorwackiej do Berlina, ale także znikomym wpływom Rosji w chorwackiej gospodarce.
W ciągu ostatnich dwóch lat Inicjatywa Trójmorza całkowicie straciła poparcie w Kancelarii Prezydenta. Następcą Grabar Kitarović jest Zoran Milanović, który nazwał Inicjatywę „straszną”, „irytującą dla Moskwy i Berlina”.
Milanović regularnie nazywa węgierskiego prezydenta Viktora Orbana „dyktatorem”, ale „szanuje” Władimira Putina, który nie jest dla niego dyktatorem, więc jasne jest o co mu chodzi.
Brak aktywnego poparcia dla Inicjatywy Trójmorza w oficjalnych chorwackich strukturach politycznych można tłumaczyć ogromnym wpływem byłych kadr jugosłowiańsko-komunistycznych w chorwackiej dyplomacji. Wpływ dawnych struktur, dla których Chorwacja nie istnieje poza bałkańskim błotem politycznym, hamuje ogólny rozwój Chorwacji, a poza dyplomacją jest druzgocąco duży w sądownictwie. Polscy czytelnicy zrozumieją tę sytuację, bo sama Polska ma problemy z Unią Europejską właśnie z powodu reform resortu sprawiedliwości. Także, w polskiej dyplomacji, mimo wysiłków struktur rządzących, nadal widoczny jest wpływ starych struktur. Są to podobne problemy.
Struktury, które utrudniają strategiczną (re)orientację Republiki Chorwacji na Europę Środkową, są najgłośniejsze w krytyce obecnych konserwatywnych rządów na Węgrzach i w Polsce. Jednak wielu konserwatywnych Chorwatów chce silniejszego udziału Chorwacji w Inicjatywie Trójmorza i silniejszej współpracy z Polską, która ze względu na swoje możliwości ma niewątpliwie predyspozycje do przywództwa w projekcie połączenia państw między trzema morzami.
Jako dwa katolickie kraje, które łączy charakter i dzieło wielkiego Polaka Jana Pawła II, który nazwał Chorwatów „ludem nadziei”, Chorwacja i Polska mają przed sobą perspektywy znacznie silniejszej współpracy niż dzisiaj.
Jeśli polityka w Chorwacji, skażona reliktami bałkańskimi, nie wykonuje swojej pracy, to nie usprawiedliwia bezczynności. Jeśli współpraca środkowoeuropejska nie ma poparcia struktur politycznych w Chorwacji, rozwiązaniem jest utworzenie i wzmocnienie sektora obywatelskiego oraz inicjatyw prywatnych, które będą odgrywać tę rolę. W Chorwacji nie brakuje orędowników strategicznej współpracy z Polską i krajami Europy Środkowo-Wschodniej.